Od urodzenia naszego synka, Kubusia, minęły już prawie 4 lata, a ja nigdy nie zapomnę pierwszego roczku naszego synka, który cierpiał strasznie na alergię i nikt niestety nie mógł mu pomóc. Nikt oprócz Boga… Modliliśmy się z mężem i mnóstwem przyjaciół nieustannie za zdrowie Kubusia.
Jezus nas wysłuchał!
Dziś Kubulek jest zdrowy i pozostało tylko kilka składników, a być może jeden, który go uczula.
Kubuś jest szczęśliwym dzieciaczkiem i wspaniałym starszym braciszkiem Asi, którą opiekuje się i bardzo ją kocha
Ale gdy 3 lata temu w Nowy Rok dowiedziałam się, że jestem w ciąży z Asią, moje obawy z każdym dniem narastały. Obawy typu, co nas teraz czeka, czy Asia będzie miała alergię, czy będzie zdrowa, czy znowu będę cierpiała razem z dzieckiem, czy może zaznam tego słynnego szczęśliwego czasu macierzyństwa…?
Stwierdziłam, że nie będę się dołować i popadać w jakieś dziwne załamanie, oddałam moje wszystkie zmartwienia Jezusowi. Spisałam wszystkie sprawy na kartce i przy każdej modlitwie prosiłam o ich spełnienie. Oczywiście, we wszystkich intencjach wspierał mnie mój mąż. Wymienię wszystkie punkty i krótko wyjaśnię:
- Prawidłowy rozwój – prosiliśmy, aby płód prawidłowo się rozwijał, żeby Asieńka była zdrowa,
- Zdrowie Asi – modliliśmy się za ogólne zdrowie Asi, żeby była zdrowa pod każdym względem,
- Żeby Asia nie miała alergii – oczywiście szczególnie mocno prosiliśmy Boga, aby Asia nie miała ŻADNEJ alergii, nawet na mleko J
- Chciałam się cieszyć dotykiem mojego dziecka, dlatego prosiliśmy Boga, żeby Asia miała delikatną, gładką skórkę…
- Prosiliśmy również, żeby po urodzeniu Asieńka była zdrowa w szpitalu, bo zależało mi, żeby wyjść jak najszybciej ze szpitala (po 3-ech dobach) ze względu na Kubusia, za którym wiedziałam, że będę bardzo mocno tęsknić…
- Kubulek przez kilka pierwszych miesięcy miał poważne kolki, prosiliśmy teraz Boga, żeby Asia nie musiała się męczyć z takim bólem,
- Prawidłowe ułożenie – przez 7 miesięcy ciąży Asia była ułożona pośladkowo, chciałam urodzić naturalnie, dlatego modliliśmy się z mężem, aby Asieńka się ułożyła prawidłowo,
- Prosiliśmy o dziewczynkę – marzyliśmy o dziewczynce, ponieważ bardzo chcieliśmy mieć parkę
- Prosiliśmy Boga, aby poród Asi był krótszy, lżejszy od pierwszego porodu i trwał w ciągu dnia – zależało nam, żeby poród był w ciągu dnia, bo nie chcieliśmy, żeby wszystko zaczęło się w nocy, ponieważ musielibyśmy dziadków wyrywać ze snu do opieki nad Kubusiem, niepotrzebne stresy…
- Prosiliśmy, żeby Asia była grzeczna i mało płakała,
- Żeby przesypiała noce,
- Żeby miała ręce i nogi, i w ogóle wszystko we właściwej ilości i na właściwym miejscu – dlatego, że w czwartym miesiącu ciąży mój lekarz prowadzący stwierdził przy badaniu USG, że nie umie znaleźć jednej nóżki… Przeżyłam koszmar…
- Prosiliśmy Boga również o to, żeby Kubuś nie był zazdrosny, kiedy Asia już pojawi się na świecie….
- Oraz żeby Asia urodziła się w terminie – to Bóg zna najlepszy termin na narodziny naszego dziecka…
Wiem, że Bóg jest Bogiem dokładnym i lubi słyszeć od nas konkretne modlitwy, stąd tak wiele punktów. Nie chciałam modlić się ogólnie o powodzenie w ciąży i zdrowie Asi, chciałam przedstawić Bogu wszystkie swoje niepokoje, żeby wiedział dokładnie, co mnie martwi.
Jezus jest niesamowity ponieważ spełnił każdą naszą modlitwę. Wszystkie intencje, które wymieniłam powyżej, spełniły się, a Kubulek jest najwspanialszym braciszkiem pod słońcem, który kocha swoją siostrzyczkę, opiekuje się nią i dzieli się z nią wszystkimi zabawkami
Iwona