Na pomysł spotkania dla mężczyzn, gdzie głównym bohaterem będzie zupa z soczewicy wpadłem już dawno. Inspiracją była historia Ezawa i Jakuba. Sama historia miała swoje dogmatyczne wyjaśnienie i zwykle się nad nią nie zatrzymujemy. Zainteresował mnie wątek mężczyzny, który oddaje coś bardzo cennego, za możliwość zaspokojenia głodu. Dla Ezawa był to głód fizyczny. A przecież mamy różne głody. Pojawia się tutaj potrzeba akceptacji, szacunku, seks. W męskiej głowie jest wiele spraw, które musimy zrealizować aby pozostać mężczyznami. Od dziecka dowiadujemy się o tym, co chłopczyk nie może, co może, a co mężczyzna musi. Gdzieś usłyszałem, że tylko dzieci, kobiety i psy są kochane bezwarunkowo. Mężczyzna jest kochany pod warunkiem. Pod warunkiem, że coś dowiedzie, coś dostarczy, coś komuś zaspokoi. Dlatego mężczyźni żyją w ciągłej presji dowodzenia, że są godni. Godni szacunku, miłości, akceptacji w grupie. Na ołtarzu tego poświęcenia, dla chwilowej korzyści, palimy często rzeczy bardzo cenne. Nasze marzenia, pasje, zdolności do bycia kreatywnym w dziedzinach, na które nie ma miejsca w naszych małżeństwach, rodzinach, relacjach. Poświęcamy to kim jesteśmy. Żyjemy dalej, ale to jest tylko cień życia. Zamieniamy się w pustych, pasywnych, wycofanych leżaków. Pojawia się tutaj model faceta, leżącego z piwem przed telewizorem.
Jakub żyje w podobnym stanie, choć On nawet nie zaczął. Jest On obrazem nowego pokolenia. Siedzą w pokojach przy komputerach. Wycofani z życia społecznego, bojący się relacji, odpowiedzialności. Nie wiedzą co chcą robić z życiem. Może mają jakieś marzenia czy ciche plany, ale zupełnie brakuje im napędu do realizacji. Takie osoby potrzebują relacji, potrzebują delikatnego pchnięcia w obranym kierunku, gdzie nabiorą wiatru w żagle. Dotyczy to również chorych na depresję. Tych, których stany lękowe blokują przed wyjściem w życie.
W to miejsce wchodzi Męska Strefa. Chcemy o tym rozmawiać. Jesteśmy facetami, więc rozumiemy się nawzajem, nie oceniamy i nie hejtujemy. Sama rozmowa w takim środowisku to już forma terapii. Bycie wysłuchanym, bycie zrozumianym, to ogromny skarb. Szukamy zajęć, które na nowo rozpalą w nas ogień, pobudzą nasze serca do szybszego bicia. Przypominamy sobie kim jesteśmy. Kim możemy być.
Dlatego w piątek 9 lutego o 18.00 lądujemy w kuchni i będziemy gotować, a o 19:00 zapraszamy wszystkich Panów na wspólną konsumpcję. Wspólne przygotowanie posiłku to świetne relacje i niezapomniane rozmowy. Czas relaksu przy drobnych pracach. Potem posiłek i pogłębienie tematów rozmów. Ponieważ mężczyzna otwiera się tylko, kiedy jest słuchany, kiedy to co mówi, jest uznane za cenne. Wtedy trafiamy do miejsc w naszych sercach, które wymagają leczenia. Wtedy „miska zupy”, dla której straciliśmy coś cennego pomoże nam to odzyskać.
Bartek.
WSTĘP WOLNY!