„Tata ginie pierwszy”
To hasło, a raczej to prawo zauważyliśmy podczas rodzinnego oglądania filmów przygodowych.
Tak się teraz dzieje. Prawdę mówiąc, jest w tym trochę sensu. Nowoczesny tato, cóż powiedzmy, zna się na komputerach, położy kafelki, napisze artykuł, pogrzebie w samochodzie.
Za to z karabinu strzelać nie potrafi, szablą czy mieczem nie pomacha. W czasie inwazji ufoludków ginie jako pierwszy. Rodzina musi sobie bez niego jakoś dać radę. Taka rozbita, zdeformowana, czy wybrakowana rodzina walczy z rzeczywistością. Jej członkowie wchodzą w nowe role, uczą się nowej moralności, wytyczają nowe standardy prawne. Przeżywają. Świat jest postawiony na głowie, ale żyją.
Kiedyś, w starych filmach, to właśnie wokół ojca budowało się obronę. On był dawcą bezpieczeństwa, gwarantem przeżycia.
Dzisiaj? Dzisiaj się go zabija. Dzisiaj taty nie ma.
I gdyby chodziło tylko o filmy, to spotkanie 15listopada byłoby bardzo wesołe. Jednak kiedy nazwałem to prawo, zacząłem o nim myśleć, zauważyłem, że działa ono również w naszym codziennym życiu.
Mężczyzn zaczyna brakować. Nie chodzi mi o fizyczny brak. Niby istniejemy, ale: nie ma nas w miejscach odpowiedzialności, miejscach wsparcia, miejscach zachęty, nie ma nas w miejscach inspiracji.
Brakuje nas na poziomie rodziny. Brakuje nas na poziomie kościoła. Brakuje nas w służbach. Brakuje nas w społeczeństwie.
Brakuje nas w miejscach zaangażowania i pasji. Zaangażowanych i niosących odpowiedzialność mężczyzn jest mało, a jeszcze nie było inwazji kosmitów.
Dlaczego tak jest?
O tym będziemy rozmawiać na spotkaniu. Pomożemy Wam się odnaleźć. Wyposażymy Was. Pomożemy odnaleźć miejsce powołania. To i wiele więcej.
15 listopada nie może Cię tam zabraknąć!
Krapkowice, Sady 1, godz. 19:00
Bart.